rekomendacje

 

wspomnienia rodziców

WSPOMNIENIA – MAŁGORZATA OTOKA

O terapii behawioralnej wiedziałam tyle co wyczytałam i usłyszałam od bardziej doświadczonych koleżanek. Potem mała zajawka od Aga z Wrocławia. I co ? Lampeczka . Widzę światełko w tunelu, że można ogarnąć moich podopiecznych i jeszcze coś ich nauczyć. Pod okiem Agi stawilampy pierwsze (nieporadne i ciągle się przwracałam, by znów się podnieś) kroki w terapii. Ale prawdziwym olśnienidziemy był kurs bazowy. Słowa, filmiki , slajdy, wiadomości. Tak to jest to. Chcę to robić profesjonalnie i na stałe. To był prawdziwy Ewo i Nelozarażacz pozytywnej energii, wiary w lepszą przyszłość naszych podopiecznych. Teraz z niecierpliwością czekam na szkołę letnią. Znowu naładuję sobie baterie. Pozdrawiam i do zobaczenia.

WSPOMNIENIA – ANNA WIECZORKIEWICZ

Dla mnie to było spotkanie z niesamowitymi osobami pełnymi pasji, wiedzy i zaangażowania… dwa weekendy szkolenia, podczas których głowa bolała od ogromu przekazywanej wiedzy, ale po których pozostał ogromny niedosyt i chęć do dalszego zgłębiania tajników terapii behavioralnej… dwa weekendy podczas których zrozumiałam że można lepiej, szybciej i skuteczniej pomagać naszym podopiecznym… pozdrawiam WSPANIAŁĄ EKIPĘ Z KRAKOWA

WSPOMNIENIA PANI GRAŻYNY ORLITY

” Pragnę podzielić się moimi wspomnieniami, jak trafiłam z moją córką do Pani Neli. To był rok 2002, jak pierwszy raz moja córka była konsultowana. Po wywiadzie ze mną i konsultacji, córka miała ułożony plan i wskazówki pracy, związane z ówczesnym jej funkcjonowaniem. Początki były bardzo trudne. Córka miała zaburzenia w obrębie mowy, nie rozumiała znaczenia słów, agresję, autoagresję, była bardzo schematyczna, nie reagowała na swoje imię itd. Po tym spotkaniu z Panią Nelą i innymi terapeutami, wstąpiła w nas nadzieja, że może być trochę lepiej, że jest szansa dla naszej córki, ale też i dla nas – rodziców. Staraliśmy się pracować z Anią według planu i zaleceń terapeutów. Wspomnę taki fakt: Pani Nela, będąc na wakacjach w Nysie przyjechała do nas do domu, żeby poobserwować Anię i dać kolejne wskazówki. Na dowód, że była u nas w domu, świadczy ta kartka, gdzie jest napisany odręcznie: „Program Pracy – sierpień 2002r”. Przyjazd Pani Neli był bezinteresowny. Po prostu tak od serca chciała pomóc naszej córce i nam. Po roku naszej pracy z Anią, ponowna konsultacja, opinia i ocena. Stwierdzono, że roczna praca terapeutyczna przyniosła poprawę. Praca indywidualna z tygodnia na tydzień przynosiła coraz lepsze efekty w poprawnym funkcjonowaniu Ani w środowisku. Byliśmy konsekwentni w realizacji programu terapeutycznego i to się opłaciło. W Polskim Stowarzyszeniu Terapii Behawioralnej, naprawdę pracują profesjonaliści, którzy doskonale znają problem dzieci z autyzmem i ich rodzin. To dzięki terapeutom, ich wiedzy i pomocy, nasza córka zaszła tak daleko. Dziękuję im za wszystko. Jestem świadoma, że nie wszystko da się wypracować. Zawsze będzie jakiś uszczerbek u mojej córki. Autyzm to nie jest grypa – zostawia ślad. Chociaż wiele osób z naszego środowiska nie wierzyło, że Ania będzie mogła chodzić do Publicznej Szkoły i ukończy ją, to ona pokazała, że przy wsparciu i pomocy w osób trzecich – da radę. Obecnie jest w trzeciej klasie Liceum Ogólnokształcącego o profilu humanistycznym. W tym roku przystępuje do matury. Co będzie dalej robić – czas pokaże. Myślę, że kiedyś znowu będę mogła napisać, jak toczy się życie Ani. Dołączam kilka fotek z przeszłości. Tak zachowywała się nasza córka: zatykała uszy, rwała papierki, a w mieszkaniu panował totalny bałagan – meble połamane, puste półki, a dzisiaj – zupełnie inny świat. W domu panuje spokój, ład i porządek. Po prostu chce się żyć. Dołączam kolejne fotki Ani z teraźniejszości. Pozdrawiam. Grażyna.”

WSPOMNIENIA – MAGDALENA

“Zachęcacie do wspomnień… Można powiedzieć, że nie mam wspomnień z PSTB, jako “podopieczna”. Jestem jedynie jedną z osób szkolących się. Chcę tylko pokazać Wam, że nawet na mojego niespełna 8-letniego syna bardzo mocno działają moje ożywione dyskusje telefoniczne, z nauczycielką z którą wspólnie prowadzimy grupę integracyjną. Rozmowy dotyczą pracy z podopieczną z autyzmem. Mój syn usiadł, stworzył plan dnia, żeby łatwiej było jej funkcjonować godziny-czynności “

WSPOMNIENIA  ALEKSANDRA PIECZARA

Za kilka dni PSTB będzie obchodzić swoje 15 urodziny. Z tej okazji wspominamy miniony czas. Jedni tych wspomnień mają wiele, bowiem tworzą historię od początku, a są też tacy, którzy dołączyli do zespołu zapaleńców kilka lat później

Ja jestem właśnie takim kimś, kto swoją przygodę z PSTB rozpoczął trochę ponad 2 lata temu. Czas to krótki, ale owocny w wydarzenia, a co za tym idzie, również we wspomnienia….

Wszystko zaczęło się – można rzec – przez przypadek

Pod koniec sierpnia 2014 r. przypadkowo natknęłam się na ofertę pracy nadesłaną przez PSTB, że poszukują nauczyciela do Szkół UMIEM. Pomyślałam: „co mi szkodzi spróbować?” i wysłałam swoje CV.

To był strzał w dziesiątkę! Od września zaczęłam swoją przygodę z terapią behawioralną, w której zakochałam się – można powiedzieć – od pierwszego wejrzenia. I tak trwam w tym uczuciu do dnia dzisiejszego

Te dwa lata to cudowny okres, w którym poznałam wspaniałych ludzi z pasją, którzy potrafią i chcą pomagać, tym, którzy nie znajdują opieki gdzie indziej. Ludzi, którzy uczą nas nauczycieli, jak pracować efektywnie. Ludzi, którzy dają szansę na rozwój. PSTB to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim Ludzie – wspomniani wcześniej zapaleńcy, którzy wierzą, że wszystko można, jeżeli tylko się chce

Dzisiaj po tych dwóch latach mogę śmiało powiedzieć, że warto było! Moje doświadczenie -ogromne. Wiele przeprowadzonych konsultacji, tworzenie programów terapeutycznych, prowadzenie różnych zajęć z dziećmi i młodzieżą, ZIK – i, turnus itd. Pracy mnóstwo. Najczęściej zakończonej fajerwerkami, bo nic tak nie cieszy, jak radość rodziców, którzy w końcu potrafią pracować ze swoimi dziećmi

A ponadto – znów duża rola przypadku  – na jednym z Walnych Zgromadzeń stałam się Członkiem Zarządu – i wraz z innymi zaczęłam małymi kroczkami tworzyć dalsze rozdziały tej pięknej opowieści jaką jest działalność PSTB. I oby ta opowieść trwała, abyśmy mieli co wspominać

I tak właśnie wygląda moje PSTB – owe wspomnienie  Krótkie, ale dla mnie piękne

WSPOMNIENIA PANI AGNIESZKI Z WROCŁAWIA

Te dni pamiętam jak dzisiaj. Żar lat się z nieba, temperatura w cieniu dochodziła do 35 stopni, w pełnym słońcu, aż strach sobie przypominać . ‘Brzmi to jak opis wakacji w słonecznej Hiszpanii, ale nie… To nie Hiszpania . Mowa o Krakowie! “W tych właśnie najgorętszych dniach roku 2015 pomyślałam, aby wziąć udział w szkole LETNIEJ!:) o Ironio! W tak gorące dni, każdy marzy, aby spędzić je pod parasolem na basenie. Jednak nie… Ja postanowiłam w tym czasie zgłębiać tajemnice terapii behawioralnej. Dni, godziny, minuty i sekundy nie miały znaczenia, w tak doborowym towarzystwie czas się nie liczy. Na sali można było zauważyć oznaki typowe dla hipertermii Osoby wkręcały sobie włosy w wiatraki, łuszczyły im się stopy, oblewały się wodą, wachlowały – wszystko po to, by poczuć choć trochę ulgi i dalej chłonąć wiedzę! Maraton behawioralny trwał i każdy chciał dobiec do mety, zaliczyć te 100% i być on – task. Ile poświęcenia włożyły w to prowadzący oraz uczestnicy! Wszystkie te “męki” zostały wynagrodzone i to z zapasem.

WSPOMNIENIA Z PSTB

Od kilku dni zastanawiam się, jak wyglądałoby nasze życie z autyzmem, gdyby nie WY… Gdybym jako nauczyciel i rodzic dziecka z autyzmem nie trafiła na szkolenie… Był rok 2010.  Jako mama miałam wrażenie, że w terapii Adasia doszliśmy do takiego momentu, w którym nie wiedzieliśmy co dalej. Trzy lata ciężkiej pracy, różnych metod terapeutycznych, sztabu ludzi i ogromne przemęczenie naszego dziecka, niechęć do pracy, bunt… i poczucie, że nie o to chodzi…  Już po pierwszych dwóch dniach bazowego szkolenia skontaktowałam się z PSTB i umówiłam się na konsultacje z Adasiem w Krakowie. I ruszyła lawina… Jedne konsultacje, drugie i szybka decyzja – przeprowadzka do Krakowa i przedszkole na Zielonym. Jak o tym myślę teraz to było czyste szaleństwo – ja z Adamem w Krakowie, mąż z córką Olą w Radomiu. Przez dziesięć miesięcy życie na dwa domy, w ciągu tygodnia podzieleni, weekendy razem… Bardzo trudny czas… Ale nie żałujemy nawet jednej chwili… czas, który daliśmy Adasiowi, powierzając go Wam, procentuje do dnia dzisiejszego! I tak zaczęła się nasza wspólna historia – Adam uczył się wszystkiego, co było mu potrzebne w życiu, ja uczyłam się pracy z moim dzieckiem… Chciałam ten czas wykorzystać do maksimum, stąd pomysł na staż terapeutyczny w PSTB… Super doświadczenie! A praca z dzieciakami niesamowita! Zachłysnęłam się tym wszystkim.